Dzis przypada smutna, 6 rocznica katastrofy w Babach. Jak co roku łaczymy sie w bólu z rodzinami ofiar.
Nasze mysli, jako maszynistów, biegna jednakże ku naszemu koledze, osadzonemu haniebnym wyrokiem będącym kompromitacją wymiaru sprawiedliwości. Przypomniijmy, że Sąd Apelacyjny w Łodzi oddalił apelację obrony, nie dopatrując się wadliwości postępowania w sądzie pierwszej instancji, tym samym utrzymując w mocy wyrok obarczający maszynistę winą za nieumyślne spowodowanie katastrofy w Babach 12 sierpnia 2011 roku. Skazujący naszego kolegę na 3 lata i 3 miesiące bezwzględnego więzienia i 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów kolejowych. Sądy nie dociekają prawdy o okolicznościach zdarzenia, lecz opierają się np. na stronniczych opiniach Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych oraz Instytutu Kolejnictwa, będącego „sędzią we własnej sprawie”. Za pewnik uznają opinie kolejowych pseudoekspertów, odrzucają racjonalne dowody wskazujące na wiele nieprawidłowości – również w Babach. Przygotowany przez ekspertów ZZM materiał dowodowy nie został nawet rozpatrzony.
W ostatnich dniach ZZM otrzymał decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Tomasza Grabki. Wyrok, wydany w momencie politycznych rozgrywek, a odrzucający naszą apelację, będący pośrednim skutkiem konfliktu ostatniego okresu, dotyczącym sytuacji sądownictwa w Polsce (KE poparła opozycje przyznając, że sądy w naszym kraju są dobre a system sądownictwa nie wymaga zmian), niestety uderza w Tomka. To jednak nie koniec batalii o sprawiedliwość i o godność maszynisty.
Na naszych stronach codziennie licznik wskazuje niubłagalnie kolejny dzień gehenny naszego kolegi. W tym dniu szczególnie pamiętajmy, że spotkać to może każdego z nas.
Związek na przełomie kilu ostatnich lat wieloktornie apelował, wystosowywał pisma ostrzegające, przytaczał konkretne przypadki nieprawidłowości.
Pomimo tragicznych wypadków do których dochodzi na kolei (w tym roku to już 122 wypadki, zginęło ponad 20 osób), batalii związków zawodowych o poprawę bezpieczeństwa, o zwrócenie uwagi na problemy z sygnalizacją a sytuacja nie ulega zmianie. W dalszym ciągu przyczyn szuka się w czynniku ludzkim a nie w wadliwie działających systemach. „Czynnik ludzki” a nie żywi ludzie – maszyniści, dla których taki wypadek to początek nieustającego koszmaru. Koszmaru dla nich i ich bliskich.
W tym dniu apelujemy o czujność, która w więkoszości przypadków jako jedyna pozwala ocalic życie ludzkie oraz bezwzględne przestrzeganie narzuconych regulacji dotyczących bezpieczeństwa jazdy. Niech ta czujność nie opucza nas nigdy.